poniedziałek, 26 października 2015

Efekt autokinetyczny

W ciepły letni wieczór wychodzisz na spacer i stając w miejscu, do którego nie sięgają latarnie, zadzierasz głowę wysoko by spojrzeć na gwiazdy. Gdzieś tam wysoko, jaśniejsza od pozostałych, lśni wyraźnie jedna duża gwiazda. Zaraz... Czy na pewno gwiazda?
Mrugający świetlny punkcik szybko porusza się na wszystkie strony, jakby był plamką laserowego rzutnika, skierowanego na nieodległy sufit przez drżącą dłoń. Więc może samolot? Lampion? Ale nie. Punkt poza tym, że drga, w zasadzie nie przesuwa się. Prócz tych drobnych oscylacji tkwi w zasadzie w tym samym miejscu. I wtedy może przyjść ci do głowy, że może to jednak gwiazda a jej ruch to jakieś dziwne, niewytłumaczalne złudzenie...

 A i owszem. To po prostu efekt autokinetyczny.


Nasz wzrok jest zmysłem niedoskonałym. Organy wzrokowe posiadają pewne wady, które z reguły doskonale ukrywają się przed naszą świadomością czy to za sprawą przyzwyczajenia się do nich, to to z powodu szybkiej, automatycznej korekty dokonywanej przez mózg zanim obraz finalny dotrze do naszej świadomości. Nie dostrzegamy cienia, jaki rzucają na siatkówkę krwinki w naczyniach włosowatych, z powodu automatycznego rozjaśnienia obrazu w tym miejscu i jedynie czasem pojawienie się w tych naczynkach krwinki białej skutkuje pojawieniem się na jasnym, równomiernym tle niebieskiego, ruchomego punkcika.[1]
 Nie dostrzegamy, że obszar pola widzenia pokrywający się ze ślepą plamką nie odbiera obrazu, mózg bowiem zakrywa go "maską" będącą przedłużeniem kolorów i kształtów wokół tego miejsca, i tylko czasem trafi się, że patrząc na odległe latarnie, po spojrzeniu na jedną słabo widzimy druga.[2] Nie uświadamiamy sobie także, że obszar w którym widzimy obraz na prawdę ostro, zajmuje tylko 2 stopnie kątowe pośrodku obserwowanej przestrzeni, i dopiero gdy zatrzymamy wzrok na jakimś słowie z tekstu, zauważymy że słowa po bokach nie są widoczne już tak wyraźnie.

Nasz wzrok szybko przemiata przestrzeń tym punktem z obszarem ostrego widzenia a my zapamiętujemy złożenie kolejnych spojrzeń jako równo ostry obraz. Te szybkie ruchy oka są zresztą potrzebne do tego aby lepiej dostrzegać obiekty poza obszarem widzenia ostrego, zapobiegając lokalnemu zmęczeniu receptorów,prowadzącego do zmian koloru lub kształtu. W przeciwnym razie następować będzie iluzja taka jak na poniższym gifie - gdy skupimy wzrok nieruchomo na krzyżyku pośrodku, zobaczymy że w miejscu gdzie zgasła różowa kropka, pojawia się zielona, mimo że jej tam nie ma:

Postępujące dalej zmęczenie receptorów powoduje wygaszanie kolorów, aż zaczniemy dostrzegać tylko przeskakującą zieloną kropkę powidoku. Wystarczy jednak przesunąć punkt patrzenia, a obraz wraca do normy.

Z ruchami gałek ocznych wiąże się inne ciekawe złudzenie, czyli właśnie wspomniany na początku efekt autokinetyczny. W ciemnym pokoju, bądź nocą gdy patrzymy na ciemne niebo, jasne punkty wydają się wykonywać drobne, szybkie ruchy, mimo że pozostają nieruchome. W takich sytuacjach mimowolne drgania gałek oczu, związane bądź z błądzeniem wzroku, bądź ze zmęczeniem mięśni oka, mogą nie zostać zarejestrowane przez mózg. Brak punktów odniesienia w pobliżu obiektu powoduje wówczas, iż mózg bierze ruch obrazu rzutowanego na siatkówkę za ruch własny tego obiektu.
Złudzenie jako pierwszy opisał Aleksander von Humboldt w 1799 roku, który jednak sądził, że to zmiana położenia obrazu gwiazdy związana z zaburzeniami atmosfery, dopiero w XIX wieku wykazano, że jest to zjawisko subiektywne.

Wielkość tych drgań i ich częstotliwość są dla różnych obserwatorów różne, co nie dziwi, skoro efekt jest wywołany przez mechanizm fizjologiczny a każdy ma nieco inny organizm. Zarazem jednak jest to efekt podatny na sugestię. Wykorzystał to psycholog Sherif który w 1935 roku przeprowadził eksperyment badający konformizm w grupie. Wybrał grupę ochotników i umieścił ich w zamienionym pokoju, gdzie na ekran rzutnika padała nieruchoma plamka światła. Początkowo mieli oni indywidualnie ocenić jak duże odchylenia wykazuje plamka, i były to wyniki bardzo rozbieżne, od 10 do 80 centymetrów. Następnie umieścił w tym pokoju całą grupę i uczestnicy mieli oceniać jak bardzo odchyla się plamka. Słysząc odpowiedzi poprzedników, następni uczestnicy sami nie będąc pewni korygowali oceny tak aby zbliżyły się do tego co już słyszeli. W licznej grupie szacunki szybko uśredniały się a końcowe oceny wykazywały małą rozbieżność.
W sytuacji niejednoznacznej mamy więc skłonność upodabniać swoje oceny i decyzje do zachowań grupy,

Efekt autokinetyczny jest najsilniejszy gdy patrzymy na obiekty w pobliżu zenitu, wówczas horyzont znajduje się na peryferiach pola widzenia a nieświadome zachwianie się może skutkować złudzeniem całkiem sporego przesunięcia. Obserwowałem to często latem z gwiazdą Wegą, która jest widoczna w pewnych godzinach blisko zenitu, a zimą z Kapellą. Podobny efekt występuje też dla obiektów poruszających się, jak satelity czy samoloty, wtedy może powstać wrażenie szybkich ruchów na boki, bądź ruchu zygzakiem.

Złudzenie to ma znaczenie dla pilotów, zwłaszcza tych starających się utrzymać równy szyk, może bowiem doprowadzać bądź do wrażenia, że maszyny obok wykonują nagły skręt, bądź że samolot nie leci równo choć tego nie czuć. W kontekście paranormalnym, wrażenie szybkich, nienaturalnych ruchów obiektów może spowodować, iż naturalny obiekt zostanie zgłoszony jako Ufo, bowiem zdaniem świadka ruszał się jak jakaś maszyna. W ten sposób jako statki kosmitów zgłaszane są jasne planety, najjaśniejsze gwiazdy, satelity i samoloty. I dlatego warto mieć ten efekt na uwadze oceniając relacje.  Bo jeśli obiekt wyglądał jak chiński lampion, ale zdaniem świadka poruszał się zygzakiem, to w pewnym warunkach oświetlenia to świadek może się mylić.
------
*  https://en.wikipedia.org/wiki/Autokinetic_effect

[1]  https://en.wikipedia.org/wiki/Blue_field_entoptic_phenomenon
[2] https://pl.wikipedia.org/wiki/Plamka_%C5%9Blepa

1 komentarz:

  1. Świetny tekst (mam teraz powidoki na klawiaturze ;-) )
    Nasz organ wzroku ewoluował nie do pilotażu czy ekranu komputera ale na sawannie aby znaleźć żarcie i samemu żarciem się nie stać - no to nie oczekujmy od niego pełnego obiektywizmu.
    Na jedno to dobrze że ludzie w stadzie jakoś uśredniają wyniki (poglądy) z drugiej strony to bardzo ułatwia pracę manipulatorom.

    OdpowiedzUsuń