piątek, 26 października 2012

1979 - UFO nad Zakopanem

Przegrzebując archiwalne gazety, natknąłem się na wielce intrygującą historię - relację obserwacji tajemniczego obiektu w Zakopanem, wraz ze zdjęciem:

"UFO nad Tatrami i Zakopanem"

Wczoraj przed wschodem słońca około godziny 6:15 zaobserwowano nad Tatrami i Zakopanem zjawisko, jakie określa się jako UFO (niezidentyfikowany obiekt latający). Była godzina 6:50 rano, gdy u przedstawiciela Dziennika Polskiego zadzwonił telefon. Telefonował dyżurny oficer Komendy MO w Zakopanem, por. Aleksander Konik.
"Niech pan podejdzie do okna - powiedział - zobaczy pan UFO nad Kasprowym"
Pierwsze co zobaczyłem to oświetlone zbocze Kasprowego Wierchu od strony Hali Goryczkowej. Wyglądało jakby ktoś tam gigantyczną spawarką spawał, a ta dawała świetlne rozbłyski. Potem ujrzałem nad Kasprowym "świecącą gwiazdę" o 7-8-krotnej wielkości i jasności jaką daje największa gwiazda świecąca zimą nad Tatrami. Obiekt przesunął się nad Wielką Krokiew i zaczął w oczach maleć, robiąc wrażenie unoszenia w górę, nieco ukosem w stronę Goryczkowego Wierchu.
Poinformowałem porucznika Aleksandra Konika, że widziałem UFO, ten tatychmiast dodał, że o latającym obiekcie meldowali funkcjonariusze MO z radiowozów, który kończyli nocną pracę i zjeżdżali do komendy oraz, że chor. Antoni Szreder śledził cały lot UFO.
Niezwłocznie zatelefonowałem do Obserwatorium Meteorologicznego na Kasprowym Wierchu. Gdy zgłosił się dyżurny zapytałem go czy czegoś nie widział dziwnego nad Kasprowym, świecącego i przesuwającego się. Odpowiedział że niczego takiego nie widział, przeprosił, że ma teraz robotę i nie ma czasu na rozmowę.
A oto relacja chorążego Antoniego Szredera, inspektora techniki kryminalnej KM MO w Zakopanem, który wykonał zdjęcie latającego obiektu. Zdjęcie wykonał teleobiektywem 400mm, w którym widział obiekt jako jasną, promieniującą kulę pod którą błyszczały jeszcze dwa świecące punkty. Dodaje, że mogły to być refleksy w obiektywie.
- UFO zobaczyłem nad Tatrami jako jasno świecącą kulę, osiem razy większą od największej gwiazdy. Zjawisko to spostrzegli jeszcze przechodnie; nawzajem pytaliśmy się czy nie ulegamy halucynacji, patrząc na zbliżającą się kulę. Obiekt znad Równi Krupowej obniżając lot, przesunął się nad nowe bloki na Równi Krupowej, chwilę zawisł w powietrzu, następnie wziął kierunek w stronę Kopy Magury, stamtąd nad szczyt Świnicy, a potem wznosząc się znalazł się nad Kasprowym Wierchem. Tam cały czas wisiał w powietrzu jasno świecąc. Chcę dodać, że emicja światła momentami malała, następnie wzmagała się. Obiekt zniżył swój lot dość znacznie, potem skosem wzbił się w górę i przesunął w stronę Zakopanego nad wielką Krokiew. Następnie wziął kierunek na Pośredni Goryczkowy Wierch, po czym zniknął w warstwie cienkich pasemek chmur, unoszących się w górę. Obiekt obserwowany był nad Tatrami przez całą godzinę on 6:10 do 7:10.
Cały dzień wczorajszy UFO było głównym tematem rozmów z Zakopanem, gdyż obiekt widziały dziesiątki ludzi. Antoni Szreder powiedział, że dysponuje całym filmem, który udostępni zainteresowanym fachowcom, badającym takie zjawiska.

Wojciech Jarzębski
[Dziennik Polski 18 I 1979 Małopolska Biblioteka Cyfrowa]
Załączone zdjęcie nie jest zbyt wyraźne:
 Tydzień potem ukazała się jeszcze taka relacja:
"Jeszcze o Sprawie UFO nad Zakopanem"
Po informacji zamieszczonej w Dzienniku Polskim dnia 18 stycznia br. o pojawieniu się jasno świecącego i przesuwającego obiektu, wiele osób przekazało nam własne spostrzeżenia odnoszące się do obserwowanego świetlnego zjawiska. M. in. Zakład Energetyczny - Rejon Zakopane udostępnił nam zapis dokonany w tym dniu w książce dyżurów elektrowni w Kuźnicach:
"... zbliżał się  ranek 17 bm. dyżurny tej elektrowni ob. Józef Kojs kończył pracę. Nagle spostrzegł nad Kuźnicami ostro świecący obiekt. W tym samym momencie zaczęło w elektrowni na przemian spadać napięcie i podwyższać się. Pobiegł więc do drugiego budynku, aby zrobić przełączenia, względnie wyciągnąć bezpieczniki. Tymczasem nagle światło zgasło i stwierdził że bezpieczniki same się wyłączyły. Mimo to wszystko wokoło zaczęło - jak określił - "kopać" i iskrzyć. Natomiast on sam nie mógł wprost wytrzymać niesamowitego wycia i gwizdy turbin. Zatkał uszy rękami i chusteczką. Chciał zatelefonować do zakładu do Kozienic, ale telefon był głuchy. Gdy świetlny obiekt przesunął się znad Kozienic, wszystko wróciło do normy, zapaliło się światło i włączyły bezpieczniki, zaczął działać telefon.
Cała relacja J. Kojsa nagrana została na magnetofon. Badający tzw. zjawisko UFO mogą zapoznać się z nią w Zakładzie Energetycznym na Kamieńcu w Zakopanem.
Dziennik Polski
22.01.1979
Sprawa jest o tyle interesująca, że mamy do czynienia z relacjami kilku dosyć od siebie oddalonych świadków. Parę lat temu o sprawie napisała Fundacja Nautilus, ale opublikowana przez nich relacja różni się od tej prasowej - zamiast świetlnych ewolucji jest tylko powolne wznoszenie się, co pasuje do sugerowanego wyjaśnienia, że mogła to być wschodząca wenus. Z ciekawości sprawdziłem rzecz w Stellarium - faktycznie na niebie widoczna była wówczas ta planeta. Z drugiej strony opisywane w relacji prasowej zachowanie się obiektu, nijak do planety nie pasuje.

Więc co to było? A bodaj bym to wiedział...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz